Trzy polskie drużyny grają o awans do Ligi Konferencji UEFA. Znamy co najmniej trzy powody, dla których każda z nich osiągnie sukces w fazie play-off.
Bo polskie drużyny grały z Albańczykami cztery razy i za każdym razem wygrywały. Dziesięć lat temu Legia Warszawa dwukrotnie wygrywała z FK Kukësi (jeden z meczów został roztrzygnięty jako walkower na korzyść Wojskowych), a pod koniec lat osiemdziesiątych Lech Poznań rozprawił się z Flamurtari Wlora (3:2, 1:0).
Bo Dinamo City nie grało w europejskich pucharach od 15 lat. Większość piłkarzy drużyny z Tirany nie ma doświadczenia na arenie międzynarodowej poza poprzednimi meczami eliminacji z trwającego sezonu.
Bo Dinamo City straciło swoje największe gwiazdy. Przed sezonem z klubu odeszli Baton Zabërgja i Peter Itodo, a więc liderzy ofensywy najbliższego rywala Jagiellonii. Obaj w poprzedniej kampanii albańskiej Kategoria Superiore strzelili po 12 goli, a do tego pierwszy z nich zanotował 9 asyst. Ponadto Zabërgja miał udział przy 5 z 7 goli tej drużyny tegorocznych eliminacjach.
Bo jest żądna rewanżu ze Szkotami. Do tej pory Legia Warszawa trzykrotnie trafiała na zespół z tego kraju i za każdym razem była to wyrównana rywalizacja. W sezonie 1990/1991 z Aberdeen FC awansowała po dwumeczu, w którym strzeliła tylko jednego gola (0:0, 1:0). Te same wyniki, ale na korzyść Szkotów padły w ostatnich starciach z Rangers FC przed sześcioma laty. Nieco wcześniej odbył się pamiętny dwumecz z Celtikiem FC, w którym kluczowy okazał się walkower na korzyść drużyny z Glasgow.
Bo Hibernian FC nie wygrywa w fazie play-off. Najbliższy rywal Legii Warszawa jeszcze nigdy nie wygrał eliminacji - co najwyższej pokonywał znacznie słabszych rywali we wcześniejszych etapach.
Bo to łatwiejszy rywal niż FK Partizan. Hibernian FC wyeliminował co prawda drużynę z Belgradu, ale nie był drużyną dominującą w III fazie eliminacji. W obu spotkaniach z Serbami mimo przewagi liczebnej (FK Partizan dwa razy kończył mecz w "dziesiątkę" - w tym raz już w 34. minucie) nie byli w stanie dłużej utrzymać się przy piłce niż przeciwnik, a także oddali sumarycznie mniej strzałów.
Bo Arda Kyrdżali to europejski nowicjusz. Raków Częstochowa nie ma najdłuższej historii na arenie międzynarodowej, ale na tle rywala z Bułgarii ma się czym pochwalić. Przeciwnik Medalików przed tym sezonem grał w Europie tylko w jednym dwumeczu - przegranym łącznie 0:6 w 2021 roku.
Bo zaczął sezon lepiej niż Arda. Start nowej kampanii PKO Bank Polski Ekstraklasy nie jest specjalnie udany dla Rakowa Częstochowa, ale ponownie wygląda lepiej w zestawieniu z jego przeciwnikiem. Bułgarzy w pierwszych czterech kolejkach wygrali tylko raz, więc mają mniej punktów niż Raków mimo występów w słabszej lidze niż polska.
Bo może zrobić nietypowy research.
Doradca zarządu ds. sportowych Rakowa Częstochowa, Artur Płatek, pracował w Bułgarii, więc o Ardzie Kyrdżali powinien wiedzieć dużo. O taktykę tego zespołu można też zapytać w Lubinie, bo trener najbliższego rywala Medalików, Aleksandyr Tunczew, w przeszłości występował w Zagłębiu.
Informacje: rankinguefa.pl