PKO Ekstraklasa

PKO BP Ekstraklasa Blog

Multiliga 34. kolejki 2024/2025 - skróty

Autor:MAT,
sobota, 24.05.2025

W ostatnich dziewięciu meczach sezonu 2024/2025 rozstrzygnęła się przynależność mistrzostwa oraz wicemistrzostwa Polski. Wyłoniono także ostatniego pucharowicza, którym została Jagiellonia Białystok. Łącznie w tych spotkaniach padło dwadzieścia siedem goli.

lewandowski_szcesny

PUSZCZA NIEPOŁOMICE 1:1 ŚLĄSK WROCŁAW

(Sołowiej 26', Al Hamlawi 66')

Mecz dwóch drużyn, które były już pewne pożegnania z ligą. Stawką było jedynie godne zakończenie sezonu. Ostatecznie remis po bramce Al Hamlawiego wystarczył Śląskowi, by nie zająć ostatniego miejsca w tabeli. Dla Szweda było to siódme ligowe trafienie.

KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN 1:2 CRACOVIA

(Dąbrowski 47' - Hasić 27', Perković 42')

Cracovia przełamała w tym meczu swoją serię, w której w ostatnich czterech meczach między nimi strzelała dokładnie jednego gola. Obie drużyny pozostały na tych samych miejscach w tabeli, na których były jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 1:1 POGOŃ SZCZECIN

(Wojtuszek 71' - Koulouris 32' )

Spotkanie, które decydowało o trzecim miejscu w tabeli, ale przede wszystkim o wywalczeniu miejsca w kwalifikacjach do europejskich pucharów. Mecz zaczął się lepiej dla zawodników Jagiellonii, ale to Pogoń pierwsza znalazła drogę do bramki Sławomira Abramowicza. W drugiej połowie Jaga wzięła sprawy w swoje ręce i po stałym fragmencie gry najlepiej w polu karnym szczecinian odnalazł się Norbert Wojtuszek, pokonując bardzo dobrze dysponowanego tego dnia Valentina Cojocaru. Ostatecznie był to "zwycięski remis" dla zawodników Dumy Podlasia.

LEGIA WARSZAWA 2:2 STAL MIELEC

(Pekhart 64', Wszołek 79' - Wolsztyński 57' (K), Matras 77')

Legia jako jedyna drużyna przed kolejką była pewna swojego miejsca w tabeli. Podczas meczu trwała wymiana ciosów – dwa razy mielczanie wychodzili na prowadzenie, ale za każdym razem nie cieszyli się z tego zbyt długo – między bramkami wyrównującymi mijało odpowiednio siedem i dwie minuty. Wydarzeniem spotkania była zmiana Michała Kucharczyka, który pożegnał się z kibicami warszawskiej Legii, rozgrywając swój 350. mecz w jej barwach.

LECHIA GDAŃSK 2:3 GKS KATOWICE

(Sezonienko 24', Chłań 65' - Szymczak 10', Repka 75', Kałahur 85' (SAM))

Mimo szybkiego wyjścia na prowadzenie Lechia pokazała, że nie ma zamiaru odpuszczać ostatniego meczu w sezonie, strzelając dwie bramki, i do 75. minuty była na prowadzeniu. Końcówka należała jednak do zawodników trenera Rafała Góraka – najpierw Oskar Repka przytomnie znalazł się w polu karnym, oddając strzał z woleja, by następnie po rzucie rożnym wykonywanym przez Bartosza Nowaka Kałahur wpakował piłkę do własnej bramki. GKS dzięki wygranej awansował na ósme miejsce w tabeli i zakończył sezon z takim samym dorobkiem punktowym co Motor Lublin.

GÓRNIK ZABRZE 1:1 KORONA KIELCE

(Zahović 90+4' - Błanik 79')

Korona Kielce, wygrywając ten mecz, mogła skończyć ligowe zmagania nawet na siódmym miejscu, co byłoby najlepszym wynikiem od sezonu 2016/2017. O tym, że zajmą ostatecznie jedenaste miejsce w tabeli, zadecydowała bramka Zahovicia w doliczonym czasie gry. Remis nie pozwolił zabrzanom utrzymać ósmego miejsca w tabeli i zakończyli sezon na dziewiątej pozycji. Obie drużyny kończyły mecz w dziesiątke po czerwonych kartkach dla Ousmane Sow'a oraz Wiktora Długosza.

RADOMIAK RADOM 2:3 MOTOR LUBLIN

(Cabral 47', Rossi 83' - Ndiaye 14', Mraz 53', Mraz 57')

Obie drużyny do tego spotkania mierzyły się jedynie trzykrotnie. Dwa razy górą był Radomiak, a raz wygrali podopieczni Mateusza Stolarskiego. Średnio w meczach wyjazdowych Motoru Lublin w tym sezonie padało 3,13 gola na mecz. Dzisiaj nie było wyjątku i lublinianie wygrali spotkanie, strzelając aż trzy bramki, z czego dwoma trafieniami popisał się Samuel Mraz, który pobił rekord liczby goli strzelonych dla Motoru w jednym sezonie oraz liczby goli strzelonych przez Słowaka w jednym sezonie PKO BP Ekstraklasy – łącznie 16 bramek.

LECH POZNAŃ 1:0 PIAST GLIWICE

(Sousa 39')

Lech musiał wygrać swoje spotkanie, żeby bez patrzenia na wynik w Częstochowie zapewnić sobie Mistrzostwo Polski. Piast postawił bardzo ciężkie warunki – drużyna, z którą po sezonie pożegna się Aleksandar Vuković, nie przegrała 6 z 7 ostatnich meczów i do samego końca walczyła o bramkę wyrównującą. Ostatecznie gol Afonso Sousy z 39. minuty zapewnił wygraną poznaniakom oraz dziewiąty tytuł Mistrza Polski.

RAKÓW CZĘSTOCHOWA 2:1 WIDZEW ŁÓDŹ

(Braut Brunes 45+9', Makuch 46' - Krajewski 83')

Raków Częstochowa wiedział, że nawet wygrana nie da pewności zdobycia Mistrzostwa Polski. Drużyna Marka Papszuna musiała zrobić swoje i czekać na wynik z Poznania. Częstochowianie długo nie byli w stanie sforsować obrony Widzewa – dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy z karnego trafił Braut Brunes, dla którego było to już czternaste trafienie w tym sezonie. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy wynik spotkania podwyższył Patryk Makuch. Raków wydawał się kontrolować spotkanie, ale w 75. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, otrzymał Fran Tudor. Widzewowi starczyło sił tylko na strzelenie bramki kontaktowej. Mimo wygranej Raków zajął drugie miejsce w tabeli i zacznie zmagania w europejskich pucharach od kwalifikacji do Ligi Konferencji.