Począwszy od 2008 roku reprezentacja Polski nieprzerwanie występuje w finałach mistrzostw Europy. Cztery występy (turnieje w Austrii i Szwajcarii, Polsce i na Ukrainie, we Francji oraz w dziesięciu krajach podczas wyjątkowego UEFA EURO 2020) to wszystkie mistrzostwa kontynentalne, w których Biało-Czerwoni wzięli udział. O piąty awans z rzędu zmierzą się z reprezentacją Czech, która jest znacznie bliżej promocji na ósme kolejne EURO. Naszym południowym sąsiadom do zdobycia biletu do Niemiec wystarczy remis w starciu z Polakami lub zwycięstwo z Mołdawią na stadionie w Ołomuńcu.

Sytuacja wybrańców selekcjonera Michała Probierza nie należy do najłatwiejszych, ale grając z orzełkiem na piersi, nie ma miejsce na zwątpienie. Czesi stracili punkty w dwóch poprzednich spotkaniach wyjazdowych (z Albanią i Węgrami), a Polacy w swojej ojczyźnie nie przegrali w kwalifikacjach Mistrzostw Europy od ponad siedemnastu lat (piętnaście zwycięstw, cztery remisy). W pięciu z ostatnich sześciu zwycięstw w tej serii zachowali również czyste konto.

Naszą uwagę przed piątkowym starciem zwracamy w kierunku czterech przedstawicieli PKO Bank Polski Ekstraklasy. Selekcjoner Michał Probierz postawił na Bartłomieja Wdowika (Jagiellonia Białystok), Kamila Grosickiego (Pogoń Szczecin) oraz Bartosza Slisza i Pawła Wszołka (Legia Warszawa). Powołania do kadry narodowej otrzymali zatem najbardziej wyróżniający się zawodnicy w polskiej lidze - dwóch pierwszych zajmuje ex aequo pierwsze miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej (po dziesięć punktów), wykluczając obcokrajowców. Dla wahadłowego Jagiellonii Białystok występ w meczu z Czechami byłby debiutem w reprezentacji Polski.

Starcie z Czechami rozpocznie się w piątek o godzinie 20:45 na PGE Narodowym w Warszawie. Tylko zwycięstwo przedłuży nadzieję Polaków na awans do Mistrzostw Europy 2024 w wyniku standardowych eliminacji, ale i ono może okazać się niewystarczające. Trzy dni później Czesi zmierzą się z Mołdawią w decydującym dla nas meczu.